Chusteczki nawilżające dla dzieci wydają się być cudownym wynalazkiem. Łatwe w użyciu i zawsze pod ręką. A jednak lekarze ostrzegają przed ich stosowaniem, gdyż zawierają mnóstwo szkodliwych substancji np. benzynę i produkty uboczne benzyny.
Po ich zastosowaniu skóra dziecka zdaje się gładka i lśniąca, ale to efekt działania paraffinum liquidum, która zatyka pory w skórze niemowlaka i blokuje drogę wydalania toksyn.
Wymieniany często w składzie nawilżanych chusteczek przeciwpleśniowy glikol propylenowy wchodzi w skład m.in. płynu chłodniczego i jest wykorzystywany do produkcji poliestru. Skutecznie hamuje on wzrost komórek skóry, powoduje zapalenie skóry, uszkodzenie nerek i wątroby. Substancji, które wywodzą się wprost z petrochemii jest znacznie więcej: kopolimer kwasu akrylowego, heksanodil, gliceryd kwasu kaprylowego i wiele innych. Fenoksyetanol i kokamidopropylobetaina to potencjalne alergeny. Mogą wywołać podrażnienie i reakcje alergiczną na wrażliwej skórze.
Alternatywą zdają się być chusteczki nasączane wodą, ale te często są dwukrotnie, a nawet trzykrotnie droższe. Skąd taka różnica w cenie, skoro zawierają tylko wodę? Ja chusteczki nawilżane dla swoich dzieci przygotowuję sama i nie zamartwiam się składem.
Potrzebujesz:
- papierowe ręczniki
- ćwierć kubka wyciągu z rumianku
- ćwierć kubka oleju roślinnego
- 2 kubki letniej wody
Papierowy ręcznik podziel na pojedyncze kawałki, ułóż w stosie i nasącz przygotowanym preparatem. Przechowuj w plastikowym pojemniku typu lunchbox.
Bye, witches!
Fascynują Cię rytuały piękna z różnych stron świata? Chcesz wiedzieć, jak dbają o urodę kobiety w innych krajach? Jak Indianki powiększały sobie biusty i depilowały nogi? Czym Aborygenki walczyły z cellulitem, rozstępami i zmarszczkami? Czy meksykański masaż kaktusem boli? Kup naszą „Wielką Księgę Kosmetyków Naturalnych”.